Akropol ateński – samotność w tłumie
Akropol ateński. Tłum miota się po wzgórzu. Zdjęcia, pozowane selfie, pstryk i szybki marsz do kolejnej atrakcji. Płynę trochę obok. Próbuję wśród kolumn odnaleźć ducha
Akropol ateński. Tłum miota się po wzgórzu. Zdjęcia, pozowane selfie, pstryk i szybki marsz do kolejnej atrakcji. Płynę trochę obok. Próbuję wśród kolumn odnaleźć ducha
Wolnym krokiem zmierzam na wzgórze Cicernakaberd. Z szacunkiem przechodzę przez aleję, gdzie ważni tego świata sadzą drzewa pro memoria. W skupieniu idę wzdłuż ściany pamięci.
Lubię zapuszczać się w nieturystyczne uliczki, w których bije rytm codziennego życia. Wadi Musa od podwórka nie różni się wiele od Zawoi – największej wsi
Jest rok 2012. Późny wieczór. Zapowiada się ciepła sierpniowa noc. Przyjechaliśmy tradycyjnie autostopem do Szuszi. Dziś nie ma po co się pchać do Stepanakertu. Idziemy
Po przejściu tłumu naganiaczy, próbujących naciągnąć turystów na tak zwanego „darmowego konia” docieramy do wąwozu al-Siq. To główne wejście do Petry, stolicy królestwa Nabatejczyków (obecnie
Siedzę na piaskowej skale podobnej do pomarańczowej skórki. Z daleka spoglądam na przejeżdżające od czasu do czasu auta terenowe z turystami, które pędzą, by zobaczyć