Krótki postój w miejscowości Korsza. Znajduje się tutaj skromne muzeum etnograficzne, którym opiekuje się lokalny artysta Szota Arabuli. Zatrzymuję się w nadziei zakupienia tradycyjnych chewsurskich pamiątek oraz obejrzenia eksponatów z XVIII i XIX wieku. Niestety, Szota pojechał na pogrzeb do Tbilisi, a nikt w wiosce nie wie, gdzie znajduje się klucz do muzeum. Trudno. Może uda się w drodze powrotnej. Kraina wojowników czeka.
Tego Gruzinom lepiej nie mówić
Sześć kilometrów za Korszą droga skręca na wschód i pnie się serpentynami na przełęcz Datwisdżwari, czyli Niedźwiedzią Drogę (2676 m n.p.m.). Jest to obowiązkowy punkt widokowy. Nie wiem tylko czy patrzeć na zachód, gdzie w chmurach tonie wspinaczkowy raj masywu Czauchi? Czy też może napawać się widokiem po przeciwnej stronie na pasmo Ksomagistawi, za którym majaczy najwyższy szczyt Chewsuretii Tebulos mta (4493 m n.p.m.). Natomiast warto w tym miejscu pamiętać, że tutejsza szutrowa droga czynna jest od maja do listopada. Od jesieni do wiosny kilkumetrowe śniegi zamykają wjazd do Chewsuretii opisywanej przez lokalnych mieszańców jako kraina wojowników i poetów.
W starożytności ów odizolowany region zamieszkiwali Pchowi, składające się z plemion gruzińskich, wajnachskich oraz dagestańskich. Prawdopodobnie z gruzińskiego rdzenia Pchowi oznacza „dzielny, waleczny”. Podobno już sam Pompejusz – który w roku 65 p.n.e. po zniszczeniu Mcchety, stolicy gruzińskiego Królestwa Iberii – zawędrował z legionami do wąwozu rzeki Aragwi, gdzie natrafił na mały oddział bitnych Pchowów. Po krótkiej prezentacji swoich umiejętności bojowych Pompejusz nagrodził górali i zawrócił.
Źródła historyczne wspominają o udziale Pchowów, a dokładnie chewsurskiej chorągwi, w wyprawie króla Dawida IV Budowniczego (1073-1125). Udzielił on wsparcia w walce z Turkami na prośbę króla Jerozolimy Baldwina II. Gruzińskie podania sugerują także udział Chewsurów w wyprawie krzyżowej w 1147 roku, prowadzonej przez królową Eleonorę Akwitańską. Obecnie często tę historię wykorzystuje się jako ciekawostkę. Przypuszcza się, że rycerze pozostawili po sobie spadek genetyczny w postaci niebieskiego koloru oczu obecnych Chewsurów. Podanie traktuję z przymrużeniem oka, choć lepiej tego Gruzinom wprost nie mówić.
Kraina wojowników – Chewsuretia
Kraina wojowników – Chewsuretia w całości znajdziesz w Magazynie Na Szczycie maj 2022 nr 3(23). Do nabycia w wersji papierowej lub elektronicznej.