Jesteśmy w Kapan, stolicy prowincji Sjunik, przy granicy z Iranem. Z nieba leje się żar, a my kierujemy wzrok na południowy-zachód. Tam wypiętrza się powulkaniczna góra Khustup (3206 m n.p.m.) – górski cel naszej podróży po południowej Armenii.
Kapan – u podnóża Khustup
Idziemy z moją żoną Beatą i synemMikołajem deptakiem wzdłuż rzeczki Vachagan (czytaj Waczagan). Jej źródło wybija na północno-wschodnich zboczach Khustup (Chustup). Ta jedenastokilometrowa struga wody, zanim wpadnie do głównej rzeki Voghji (Wochczi), przepływa przez centrum specjalnym kanałem i daje błogie poczucie chłodu w upalne lato. Na rosnących wzdłuż Voghji platanach lokalny artysta wyrył okazy tutejszej fauny: jaszczurkę, węże, motyla, skorpiona, ryby. Pytam przechodnia, jak nazywa się ów rzeźbiarz. – Już go tu nie ma. Wyjechał za chlebem do Moskwy, jak wielu Ormian – odpowiada krótko.
Nagle od strony placu z fontannami dociera do nas głos tenora – to Andrea Bocelli. W rytmie epicznego „Con Te Partirò” woda strzela w górę na cześć młodej pary, która wykorzystuje uroczy plener do upamiętnienia zawarcia związku małżeńskiego. Standardowo fontanna w towarzystwie świateł i muzyki ożywa wieczorami dla rozrywki ponad 40-tysięcznego miasteczka, którego mieszkańcy trudnią się głównie wydobyciem miedzi i rolnictwem.
Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z końca V wieku. Przy czym współczesny Kapan, który otrzymał prawa miejskie w 1938 roku, znajduje się 10 kilometrów na południowy-wschód od historycznego miasta. W średniowieczu pełnił funkcję stolicy królestwa Sjunik. W1103 roku miasto zostało zniszczone przez Seldżuków i w kolejnych wiekach było już zwykłą osadą. Obecnie Kapan to zbiorowisko postsowieckich blokowisk z parkiem w centrum, położonym nad Voghji. W lecie jest tu upalnie. Klimat sprzyja uprawom ananasa, kolendry, granatu, fig, brzoskwiń, winogron i morwy. Z tego ostatniego Ormianie produkują oryginalny alkohol, nazywany z języka rosyjskiego tutovka.
Zostawiamy plac z fontannami za sobą i człapiemy po asfalcie serpentynami ulicy Azatmartikneri. Planujemy przenocować na ARK Kapan Camp. Według informacji ze strony internetowej, organizacja propaguje odpowiedzialną ekoturystykę w Armenii Południowej. Zwabieni szczytną ideą, chcemy przenocować na kempingu.
Kapan Camp mieści się… na działce w otoczeniu innych ogródków. Ponad szczytami drzew widać cel naszej podróży – Khustup. Chwilę czekamy, aż ktoś otworzy zamkniętą bramkę. Po nawoływaniach pojawia się para młodych ludzi. Dzwoniłem wcześniej do właścicieli, więc wiemy, że to wolontariusze, którzy pomagają
w „realizacji różnych projektów”. Po chwili okazuje się, że to studenci ekologii ze Szwajcarii. Rozmawiamy chwilę, zrzucamy plecaki, szybko stawiamy namiot i wracamy do centrum po zakupy.
Dopadamy pierwszy sklep i rzucamy się na słodki napój gazowany, którego zwykle nie pijamy. Ale wszystko przez nieznośny żar, jest ponad 40 stopni Celsjusza. Lipiec i sierpień to najgorętsze i najbardziej suche miesiące roku. Na dodatek tegoroczne lato w Armenii jest rekordowo upalne.
Więcej w Magazynie Turystyki Górskiej NPM 6/2018.