Mieszka w kamiennym szałasie w Czhatana w Pankisi z dala od wioski. Na koniu trzeba jechać tu prawie dwie godziny. Rano wygania krowy. Na śniadanie zjada ser i pije herbatę. Potem pielęgnuje ogródek. Kiedy krowy wracają na wieczór zagania je do obory. Karmi psy. Przy ognisku spożywa prostą kolację. Idzie spać. Jest Kistynką, czyli gruzińską Czeczenką. Na imię ma Soobur.
Czhatana – życie w kamiennym szałasie
Czhatana to osada Kistów, która obecnie składa się z dwóch kamiennych szałasów. W sezonie pasterskim mieszkają tu tylko dwie osoby. Jedną z nich jest pełna energii staruszka, której w pasterskim życiu pomagają jej wnuczki, córki syna Barniego. Pomimo podeszłego wieku Soobur bez strachu wywija kijem przed wielkimi pasterskimi psami i pokazuje, kto tu rządzi. Podczas deszczu siedzi pod daszkiem szałasu, a na jej twarzy zaoranej jak urodzajne pole, rysuje się delikatny uśmiech.
W kamiennych szałasach nie ma prądu. Na dodatek wodę nosi się ze źródła. Życie toczy się według codziennego schematu wyznaczanego przez pory roku. Wewnątrz surowego domostwa płonie ognisko. W wolnej chwili Soobur przy nim szydełkuje. Nie używa okularów, choć mija jej już 87. rok życia. Kiedy na nią patrzę, czuję spokój. W kamiennym szałasie w Czhatana w skrytości serca mówię: trwaj chwilo, jesteś piękna.