Obserwatorium Astronomiczno-Meteorologiczne na Popie Iwanie (2022 m n.p.m.) oficjalnie otwarte 29 lipca 1938 roku było najnowocześniejszym tego typu obiektem przed II wojną światową. Biały Słoń, stylizowany na zamek Kazimierzowski w Przemyślu, powstał za znaczną, jak na owe czasy, sumę miliona złotych. Nie można również zapomnieć o ciężkiej pracy Hucułów i ich koni przy budowie najwyżej zamieszkałego budynku II RP. Dlaczego zdecydowano się wybudować obserwatorium w miejscu, w którym większość dni w roku niebo zasłaniają chmury?
Biały Słoń a Wojsko Polskie
Według lokalnych opowieści budynek był tylko przykrywką dla tajnego lotniska we wnętrzu góry. Inni dopatrywali się w teleskopach „kosmicznych” działek. Niezależnie od fantastycznych historii, faktem była działalność na tym terenie Wojska Polskiego. Kierownikiem Białego Słonia był Władysław Midowicz – geograf, meteorolog, działacz turystyczny. Midowicz był także kadrowym pracownikiem wywiadu wojskowego Oddziału II Sztabu Głównego WP. Podobnież kierownik pobliskiego schroniska Sekcji Narciarskiej AZS Warszawa pod Smotryczem. Był nim Ludwik Ziemblic – taternik i alpinista, przewodnik turystyczny i ratownik górski, aktor, z wykształcenia inżynier rolnik.
Nie od parady na wieży obserwatorium były zainstalowane dwa szwajcarskie oerlikony – działka przeciwlotnicze kalibru 20mm. Trzeba też dodać, że obiekt zbudowała Liga Ochrony Powietrznej Państwa, przy wsparciu ministra spraw wojskowych. Radiotelefony instalował (celem sprawdzenia prototypu w warunkach wysokogórskich) wydział badań technicznych wojsk łączności. Natomiast Centrum Badań Lekarskich Wojsk Lotniczych miało w planach założenie tutaj ośrodka badawczego.
Pięta achillesowa Białego Słonia
Biały Słoń miał jednak pewien mankament. Tak o tym pisze ówczesny kierownik placówki Władysław Midowicz: „…wodę w okresie posuchy trzeba było donosić z odległego 6 i pół kilometra źródła, bo LOPP wydawszy milion złotych na cały obiekt wraz z zaopatrzeniem nagle postanowiła zaoszczędzić 40 tysięcy na niezainstalowanym rurociągu z dwiema pompami elektrycznymi. W takim bezdeszczowym okresie do picia i kuchni wystarczały dziennie dwa wiadra przyniesione na „koromysłach”, a do osobistego użytku trzeba było racjonować do pół litra na osobę. Zimą używało się specjalnego topnika śniegowego podłączonego do centralnego ogrzewania”.
Po II wojnie światowej obiekt popada w ruinę. Dopiero w 2012 roku władze Polski i Ukrainy decydują się na renowację budynku. 16 września 2017 roku w Białym Słoniu zaczyna funkcjonować polsko-ukraińska stacja ratownictwa górskiego.