Barwy, partyzanci i skarby – Beskid Wyspowy
Przełom listopada i grudnia to dla mnie idealna pora, by zatopić się w przestrzeni zawieszonej w czasie. Ten czas wyznacza pomarańcz zachodów i skrzące się mlekiem wschody słońca w Beskidzie Wyspowym.
W poszukiwaniu piątego kierunku – podróże w poziomie, pionie i w głąb
Przełom listopada i grudnia to dla mnie idealna pora, by zatopić się w przestrzeni zawieszonej w czasie. Ten czas wyznacza pomarańcz zachodów i skrzące się mlekiem wschody słońca w Beskidzie Wyspowym.
Za nami prawie 200 kilometrów górskiego szlaku Janapar Trail. W chłodny wieczór wygrzewamy się w naturalnym basenie, gdzie wybija woda o temperaturze 62 stopni Celsjusza. Strudzone wędrówką ciało powoli wypełnia błogość. Jednak z tyłu głowy odczuwam subtelny niepokój. Jesteśmy w Arcachu, Górskim Karabachu, gdzie wojna może wybuchnąć w każdym momencie. Niczym gorące źródło po trzęsieniu ziemi.
Wypływające z morza chmur słońce oświetla brunatne plamy na przykościelnych kamieniach. Majestatyczny spektakl oglądam, na szczycie Dizapayt 2478 m n.p.m. gdzie mieści się najwyżej położona świątynia chrześcijańska w Górskim Karabachu. Dziś znów tu poleje się szkarłatna jucha ze zwierzęcych ofiar składanych przez Ormian. Krew i wino w tym rejonie tworzą nierozłączną parę, niczym życie i śmierć.
W poszukiwaniu dzikości i oddechu bez maseczki ruszam w ulubionym kierunku – na wschód. Wracam w rodzinne strony. Nietypowo. Bez rodziny.
Analizujemy mapę Kaukazu Północnego i szukamy szczytu, który nie leży w paśmie przygranicznym Federacji Rosyjskiej. Tym samym wydaje się, że FSB dawne KGB, nie będzie robić nam problemów. Wybór pada na trzecią górę Dagestanu Addala-Szuchgelmjeer (ros. Аддала-Шухгельмеэр) 4152 metrów n.p.m., na zboczach której mieści się najwyżej położona stacja meteorologiczna w Rosji.
Mijaliśmy to miejsce wielokrotnie jadąc autostopem na południe Armenii czy Górskiego Karabachu. Rzucaliśmy wówczas do siebie porozumiewawcze spojrzenia, że i tam kiedyś pójdziemy. Tajemnicze jezioro Ughtasar ukryte w chmurach pośród wulkanicznych stożków na wysokości 3300 metrów n.p.m. jest otoczone niezwykłymi kamieniami. Na ponad 2000 z nich znajduj się petroglify z epoki brązu zwane „itsagir”. Po ormiańsku to „kozie litery”. Badacze odkryli je dopiero na początku XX wieku.